Pierwsze przeszczepy tego narządu datuje się na lata 50 i 60 XX wieku. Przeszczep nerki pozwala na leczenie choroby, jaką jest niewydolność nerek. Do rozwoju niewydolności tego narządu najczęściej dochodzi na drodze nieleczonego nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu II jak i I, ale również przez kłębuszkowe zapalenia nerek.
👉 Dołącz do magicznej Armii już teraz! 🏆 Nie zapomnij o ocenie filmiku!🔔 Kliknij w dzwoneczek, aby dostawać powiadomienia o nowych filmikach!A Wam jak pos
najtrudniejszy quiz historyczny wszechczasów - Test. 1) Jak się nazywał japoński zbrodniarz podczas ww2 a) Hideki Tojo b) Adolf Hitler c) Józef Stalin d) Mao Zedong e) Naruhito f) Barack Obama 2) W którym roku była katastrofa smoleńska a) 2011 b) 2010 c) 2009 d) 2007 e) 2008 f) 2012 3) Ile ofiar ma ideologia komunizm a) Ok.50mln b) Ok
Taki trening na lekcjach wf – to byłoby bardzo dobrze. Ćwiczenie wzroku jako remedium na problemy wychowawcze – jeszcze lepiej. Wiele dzieci nie radzi sobie dzisiaj w szkole, bo mają przeciążony wzrok, np. w powodu nadmiernego przesiadywania przy grach komputerowych, a to przekłada się na problemy w nauce i w zachowaniu.
Świat reality show rozszerzył się o premierę serialu Siły specjalne: najtrudniejszy test na świecie 4 stycznia o godz. 8/7c. Seria FOX stawia celebrytów przed wyczerpującymi wyzwaniami z podręcznika procesu selekcji sił specjalnych. W CBS, Phil Keoghan Twardy jak paznokcie Sezon 4 miał premierę tuż po Służby specjalne o 9/8c. W…
kombinasi warna baju dan celana yang cocok wanita. Zrób łatwy test i sprawdź swoją spostrzegawczość. Jeśli masz problem ze znalezieniem na planszy brakującej litery alfabetu, nie martw się – nie jesteś sam. To może być jednak sygnał, że najwyższy czas udać się na wizytę kontrolną do okulisty. Test sprawdzający wzrok – na czym polega? Tablica Snellena to charakterystyczna plansza z jedenastoma liniami liter, którą wielu z nas może kojarzyć z gabinetu okulistycznego. Służy do oceny ostrości wzroku – pacjent zakrywa jedno okno i odczytuje kolejno litery, zaczynając od pierwszego rzędu, w którym są one największe, kończąc na ostatnich rzędach z najmniejszymi literami. Zobacz film: "Badanie oczu pozwala wcześnie wykryć demencję" Jak podaje "Daily Mail", brytyjska firma Optical Express zmodyfikowała tablicę Snellena i stworzyła łatwe ćwiczenie oczu, będące jednocześnie testem na spostrzegawczość. Na tablicy wypisano 149 liter alfabetu, w jedenastu liniach, od największej do najmniejszej. Zadanie polega na spojrzeniu na tablicę i odnalezieniu brakującej litery alfabetu. Test sprawdzający wzrok zajmie chwilę Zadbaj o swoje oczy Tablica Snellena została zmodyfikowana przy okazji Światowego Dnia Wzroku. Szacuje się, że 253 miliony ludzi na całym świecie żyją z pewnym stopniem niedowidzenia, a 36 milionów jest niewidomych. Nie wszyscy pacjenci z zaburzeniami wzroku są też zdiagnozowani. Stephen Hannan, dyrektor Optical Express, wyjaśnił, że zmodyfikowana tablica miała zwrócić uwagę na problem niedowidzenia. Hannan podkreśla, że ma nadzieję, że "ludzie poświęcą chociaż chwilę na docenienie zmysłu wzroku i poświęcą zdrowiu oczy więcej uwagi". Jakiej litery brakuje na tablicy? Odpowiedź brzmi: F. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Ten tekst jest elementem naszego cyklu #ZdrowaPolka, w którym pokazujemy, jak zadbać o swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Przypominamy o profilaktyce i radzimy, co zrobić, żeby żyć zdrowiej. Więcej przeczytasz tutaj Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
data publikacji: 16:48 ten tekst przeczytasz w 4 minuty Zespół ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia rozpoczął misję w Wuhan mającą zbadać początki pandemii koronawirusa. - Otrzymaliśmy dane, których nikt wcześniej nie widział - mówi jeden z naukowców. Ekipa ma niebawem zbadać laboratorium w Wuhan, z którego - jak chcą niektórzy wierzyć - "uciekł" śmiertelny patogen. Pin Map / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online WHO sprawdzi sławne laboratorium w Wuhan SARS-CoV-2 nie jest wytworem laboratoryjnym "Niczego nie można wykluczyć" Targ owoców morza w Wuhan - tam wszystko się zaczęło Rozpoczęła się misja Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Wuhan, gdzie swój początek miała pandemia koronawirusa Naukowcy WHO mają w planach wizytę laboratorium w Wuhan, skąd - wg niektórych teorii - miał wydostać się wirus SARS-CoV-2 Nie wykluczamy żadnej hipotezy - mówi jeden z członków zespołu WHO Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej WHO sprawdzi sławne laboratorium w Wuhan Zespół ekspertów WHO rozpoczął wizytę w Wuhan, która ma na celu zbadanie źródeł pandemii koronawirusa i weryfikację wszelkich hipotez. Misja odbywa się oczywiście pod ścisłą kontrolą chińskich władz, poprzedzona była 14-dniową kwarantanną i biurokratycznymi przepychankami. Ekipa odwiedzi Wuhan Institute of Virology, laboratorium, z którego - zdaniem wielu zwolenników teorii spiskowych - miał wydostać się wirus SARS-CoV-2. Laboratorium to wyposażone jest w urządzenia zapewniające najwyższy poziom bezpieczeństwa biologicznego (BSL-4). Ośrodki takie są przeznaczone do badania najgroźniejszych patogenów, takich jak właśnie SARS-CoV-2. Laboratorium w Wuhan powstało w następstwie epidemii SARS, która wybuchła w Chinach pod koniec w 2002 r. Takie laboratoria są postrzegane jako miejsca, skąd mogą wydostać się - przypadkowo lub nie - śmiertelne wirusy. Tak w przypadku ośrodka w Wuhan sugerowała administracja prezydenta Donalda Trumpa. SARS-CoV-2 nie jest wytworem laboratoryjnym Większość ekspertów wyklucza jednak taką możliwość. W marcu ubiegłego roku czołowi specjaliści od chorób zakaźnych w czasopiśmie "Nature Medicine" stwierdzili, że jest „nieprawdopodobne”, aby nowy koronawirus wziął swój początek laboratorium. Orzekli tak po dokonaniu analizy porównawczej danych genomowych. - Nasze analizy pokazują, że SARS-CoV-2 nie jest wytworem laboratoryjnym ani celowo manipulowanym wirusem - czytamy w artykule. O jakości zabezpieczeń w obiekcie zapewnia dr Peter Daszak, członek zespołu WHO przebywającego obecnie w Wuhan i prezes EcoHealth Alliance, organizacji non-profit zajmującej się ochroną środowiska, - Znam to laboratorium naprawdę dobrze. Poziom zabezpieczeń jest wysoki, a zespół wykonuje dobrą robotę - mówił w rozmowie z CNN. Daszak od dawna współpracuje z Wuhan Institute of Virology i szefową zespołu Shi Zhengli, ale odrzuca sugestie, że jego powiązania wpływają na bezstronność jego oceny. Jednocześnie odrzuca obawy, że Pekin będzie ograniczał informacje przekazywane przez Chińczyków. Ma nadzieję, że jego osobiste relacje z kierownictwem laboratorium sprawią, że działacze WHO dostaną wszystko, czego potrzebują. Szczepionka firmy AstraZeneca dopuszczona do obrotu. Co o niej wiemy? - Rozmawialiśmy już z Shi Zhengli, a ona jest chętna do współpracy. Mam nadzieję, że osiągniemy odpowiedni poziom otwartości i przejrzystości - powiedział. Daszak nie kryje żalu z faktu, że wizyta w Wuhan odbywa się tak późno. - Moglibyśmy być tutaj rok temu, wtedy znaleźlibyśmy więcej pożytecznych informacji - mówi. "Niczego nie można wykluczyć" Ten sam Daszak w rozmowie ze Sky News był już mniej sceptyczny wobec teorii, jakoby wirus miałby wydostać się z laboratorium w Wuhan. Jego zdaniem niczego nie można wykluczyć. - Mamy świadomość teorii dotyczących tego ośrodka. Będziemy zadawać pytania dotyczące wszystkich kluczowych aspektów działalności Instytutu Wirusologii Wuhan - zapowiedział. - Sprawdzimy każdą hipotezę. Jeśli jakiekolwiek sugestie będą mówić o targu owoców morza, pójdziemy tam. Jeśli trop będzie prowadził do farmy lub na targ dzikiej przyrody, pójdziemy tam. Jeśli będzie prowadził do laboratorium, tam też pójdziemy. Wszystkie karty leżą na stole a my zachowujemy otwarty umysł - dodał. Daszak chwali chęć współpracy ze strony chińskich naukowców. - Dostajemy nowe informacje i to są bardzo cenne rzeczy, które zaczynają nam pomagać w znalezieniu wielu odpowiedzi dotyczących koronawirusa. Dzielą się z nami danymi, których wcześniej nie widzieliśmy. Rozmawiają z nami otwarcie o każdej możliwej ścieżce. Naprawdę dokądś zmierzamy - mówi. Targ owoców morza w Wuhan - tam wszystko się zaczęło Wcześniej zespół WHO odwiedził zamknięty od roku targ owoców morza, na którym pod koniec 2019 r. wykryto po raz pierwszy osoby z objawami podobnymi do zapalenia płuc, co uważa się za pierwsze zwiastuny pandemii. Ile zwierząt domowych choruje na COVID-19? Czy mogą przenosić wirusa na ludzi? - Nawet jeśli to miejsce zostało w jakimś stopniu zdezynfekowane, wszystkie sklepy i cały sprzęt tam pozostały. To daje dobry obraz dotyczący stanu tego targu, infrastruktury, higieny oraz przepływu towarów i ludzi - powiedział Peter Ben Embarek, lider zespołu WHO. - To jasne, że coś się wydarzyło na tym rynku - dodał. Członkowie zespołu pobrali wiele próbek i uważają, że oględziny będą bardzo przydatne. - Mogliśmy wyobrazić sobie jak to wyglądało. Zarażona osoba pracująca na straganie, a dookoła dużo ludzi. Dla mnie to był kluczowy moment naszej misji jak na razie - powiedział dr Daszak, specjalista chorób odzwierzęcych. Redakcja poleca: Szczepionka na COVID-19 - najważniejsze zagadnienia [WYJAŚNIAMY] WHO: nie osiągniemy odporności stadnej w tym roku W UE będzie osiem różnych szczepionek przeciwko COVID-19. Co o nich wiemy? Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Potrzebujesz konsultacji lekarskiej lub e-recepty? Wejdź na gdzie uzyskasz pomoc online - szybko, bezpiecznie i bez wychodzenia z domu. Teraz z e-konsultacji możesz skorzystać także bezpłatnie w ramach NFZ. Źródła Zachorowałam w USA na COVID-19. Tak mnie wyleczono Niedawno w Medonecie opublikowaliśmy artykuł opisujący leczenie Joego Bidena, który zachorował na COVID-19. Przez pięć dni prezydent USA otrzymywał lek hamujący... Pandemia COVID-19 rozpoczęła się na targu w Wuhan. Badacze rozstrzygnęli spór Dwa badania opublikowane we wtorek w prestiżowym czasopiśmie Science potwierdzają, że pandemia COVID-19 rozpoczęła się na targu w mieście Wuhan w Chinach, co... PAP W Japonii liczba dziennych zachorowań przekroczyła 200 tys. Najnowsza fala zachorowań w Japonii bije rekordy. W sobotę poinformowano, że dzienna liczba infekcji po raz pierwszy w historii przekroczyła 200 tys. Rząd... Adrian Dąbek Ból mięśni, głowy i biegunka. Oto symptomy nowych podwariantów koronawirusa Mimo wakacji i przyjemniej pogody koronawirus nie daje o sobie zapomnieć. Mutacje i coraz częściej występują w Europie i Stanach Zjednoczonych. Wg... Tomasz Gdaniec Jak opanować epidemię Ekspert wskazuje dwie zmiany do wdrożenia natychmiast "Szczepionki nie działają tak dobrze jak kiedyś" — stwierdził dr Norman Swan, australijski ekspert ds. COVID-19. Dlatego konieczne jest wprowadzenie dwóch ważnych... PAP Dr Fauci: przeszedłeś zakażenie Omikronem? Nie jesteś chroniony przed Za obecny wzrost zakażeń koronawirusem na niemal całym świecie odpowiadają dwa podwarianty Omikronu — i Uważane są za najbardziej zaraźliwe ze... Adrian Dąbek Wykryto kolejny podwariant Omikronu. Czy trzeba się niepokoić? W Indiach wykryty kolejny podwariant Omikronu. Oznaczony został symbolem i nazwany Centaurus. Za wcześnie jeszcze, aby uznać go za szczególnie groźny, ale... Adrian Dąbek Australia: Czwarta dawka szczepionki przeciw COVID-19 też dla młodych. Skąd ta zmiana? Czwarta dawka szczepionki przeciw COVID-19 dla każdego w wieku powyżej 30 lat. Zalecenie takie wydała właśnie Australijska Grupa Doradcza ds. Szczepień (ATAGI)... Monika Mikołajska Szósta fala koronawirusa w Izraelu. Tak źle nie było od dawna W Izraelu drugi dzień z rzędu odnotowano ponad 10 tys. nowych zakażeń koronawirusem. To najwięcej od niemal trzech miesięcy. Sprawcą wzrostu zachorowań jest... Adrian Dąbek Niepokojący telefon ujawnił prawdę o koronawirusie. Sytuacja w Korei Północnej jest tragiczna Mieszkańcy Korei Północnej mają pić napar z liści sosny i płukać gardło słoną wodą. Wcześniej wszystkie niezbędne leki kupowali nie w aptekach, jednak teraz nie... Sandra Kobuszewska
Coś poszło nie tak… Igorowi od początku roku podobała się Justyna. Najpierw szukał okazji, żeby koło niej usiąść. Tylko że ona zawsze siedziała ze swoimi rozchichotanymi psiapsiółkami. Później kręcił się koło niej na przerwach. Raz nawet udawał, że ogląda ten sam serial na Netfliksie, byle tylko mieć wspólny temat do rozmowy. Ale wystarczyło, że Justyna zadała mu kilka pytań, i wyszło na jaw, że widział tylko zajawki. Miał ochotę wtedy zapaść się ze wstydu pod ziemię. Z tego wszystkiego wpadł na najgłupszy pomysł świata – poprosił o pomoc najlepszego kumpla, Bartka. – Gdybym wiedział, jak on to załatwi, to wolałbym wysłać do Justyny mojego buldożka! – mówi teraz Igor. Bo Bartek wszystko popsuł. Owszem, powiedział Justynie, że dziewczyna podoba się Igorowi, ale na tym nie skończył. Dodał, że Igor założył się kiedyś z chłopakami, że będzie z Justyną chodzić (to było na początku roku i Igor dziś się tego wstydzi!) i że powiedział o niej na WF-ie, że „rusza się jak panda” (według Igora to było słodkie, ale Justyna nie musiała o tym wiedzieć). No i koleżanka się obraziła. To słaby pomysł! • Pośrednicy Chociaż wysłanie koleżanki albo kolegi wydaje się być dobrym pomysłem (można się za nimi schować) – z reguły okazuje się, jak to było w przypadku Igora, początkiem porażki. Pośrednicy mówią za dużo albo za mało. Dodają od siebie. Rozsiewają plotki. Sprawiają, że obiekt zainteresowania zaczyna się zastanawiać, czy to na pewno nie jest głupi żart. Chcesz z kimś chodzić? Bądź odważny i sam to wyraź. Waszym zdaniem: Raz miałam taką sytuację, że podszedł do mnie na korytarzu chłopak z VIII klasy i powiedział: „Podobasz się mojemu kumplowi”. Pomyślałam, że to jakiś wygłup i nie chciałam z nim gadać. Dopiero po kilku miesiącach dowiedziałam się, że to była prawda. Ale wtedy nawet mi to do głowy nie przyszło. Może gdyby przyszedł sam i mi to powiedział, coś by z tego wyszło… • Śledzenie Jeśli będziesz nachalnie chodzić za dziewczyną/chłopakiem albo wypytywać po sto razy o nią/niego koleżanki czy kolegów (bez wyjaśnienia, o co chodzi), w najlepszym wypadku ta osoba może pomyśleć, że coś z tobą jest nie tak. W najgorszym – może zacząć czuć się prześladowana i zgłosić sprawę dorosłym. Waszym zdaniem: Kiedyś przyczepił się do mnie taki Kuba. Stał pod szkołą i zapytał, czy może iść ze mną do domu. Nawet mi się podobał, ale przecież ja go w ogóle nie znałam! W szkole nie powiedział do mnie ani jednego słowa. Nie zgodziłam się. • Wygłupy Jeśli „ten pierwszy krok” śledzi liczna widownia, łatwo wpaść na pomysł, że tej drugiej osobie może się spodobać na przykład zrobienie fotki w szatni. Od razu ostrzegamy: to najgorszy pomysł z możliwych! Może i kumple czy kumpele zarechoczą, ale po takim wystąpieniu nikt już nie potraktuje cię poważnie! Waszym zdaniem: Powiem krótko. Dla mnie dziewczyna, która popisuje się i chichocze bez powodu, nie ma szans. Robienie potajemnych fotek, obśmiewanie kogoś – suche na maksa. • Zaczepki Wysyłanie niezbyt mądrych albo wulgarnych tekstów, anonimowych wiadomości może ci zapewnić tylko jedno – ta osoba już nie będzie chciała z tobą gadać. Daruj sobie! Waszym zdaniem: Nie cierpię takich osób. Są bohaterami, jak siedzą po drugiej stronie kompa czy telefonu. A jak trzeba się w realu odezwać, to już nie mają nic do powiedzenia. Można też TAK… • Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś Nie kłam, że prawie nie tykasz telefonu, jeśli grasz całe dnie po szkole. Nie mów, że kochasz piłkę nożną, jeśli nie znosisz oglądać meczy. Mów o sobie prawdę – jeśli ta osoba ma cię polubić, to musi cię naprawdę poznać. Prawda szybko wyjdzie na jaw i może się okazać, że to jedno wielkie rozczarowanie. Po co ci to?! • Uśmiechaj się Łatwiej jest podejść do kogoś, kto jest pogodny i nie wygląda groźnie. Tylko uważaj, żeby na twojej twarzy gościł prawdziwy, a nie szyderczy uśmiech. Ten drugi potrafi skutecznie odstraszać. • Nie stosuj wyświechtanych tekstów „Masz oczy jak gwiazdy”, „twój uśmiech rozpromienia świat” itp. – większość dziewczyn ma alergię na takie teksty. Zamiast tego zadawaj proste, neutralne pytania. • Więcej słuchaj, niż mów Ta zasada sprawdza się (prawie) zawsze. • Patrz w oczy Tylko niech to nie będzie badawcze spojrzenie, jakbyś kogoś przesłuchiwał. Po prostu nie unikaj jej/jego wzroku. A jeśli nie uda się za pierwszym razem? Jeśli naprawdę ci zależy, spróbuj drugi raz. Czasami druga strona potrzebuje czasu, żeby przemyśleć, czy chce się spotykać, albo musi się jeszcze przyjrzeć tej osobie, żeby lepiej ją poznać . A czasami? Cóż, nie jesteście sobie pisani. Ale nawet jeśli usłyszysz: „Nie, nie jestem zainteresowana/zainteresowany” – i tak możesz być z siebie dumny/dumna. Bo była próba, a to już krok do przodu. I zostało to zrobione w kulturalny sposób – więc na pewno nie ma obciachu. Więcej o sprawach nastolatków w najnowszym numerze „VICTORA”! fot. Olena Zaskochenko, BearFotos/ avg. rating (0% score) - 0 votes
Znakomicie spisujący się w pierwszych meczach tegorocznego sezonu zespół Bruk-Betu w sobotę zmierzy się na wyjeździe z jednym z faworytów rozgrywek - Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, zespołem, który dotychczas zdobył komplet punktów. PIŁKA NOŻNA. Jutro i w niedzielę zespoły występujące w II lidze wschodniej rozegrają 4. kolejkę Chcemy przerwać tę znakomitą passę Świtu. Niewątpliwie będzie to dla nas najtrudniejszy z dotychczasowych rywali, uważam jednak, że stać nas na podjęcie walki o korzystny wynik. Nowy Dwór Mazowiecki to przecież nie Barcelona - zażartował kapitan Bruk-Betu Waldemar Dzierżanowski. W zespole z Niecieczy na pewno nie zagra jeszcze Mateusz Wolański, który na razie trenuje tylko indywidualnie. We wczorajszych zajęciach uczestniczył już natomiast obrońca Radosław Jacek, który w niedzielnym pojedynku z OKS-em 1945 Olsztyn doznał urazu stawu Okocimskiego Brzesko, po środowym zwycięstwie 2-0 w meczu wyjazdowym o Puchar Polski z Resovią, w niedzielę (godz. 17) zmierzy się na własnym boisku z Przebojem Wolbrom. - W Rzeszowie przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać w znacznie wyższych rozmiarach. Bardzo korzystnie zaprezentował się debiutujący w naszej drużynie na środku obrony Rafał Cegliński. Teraz myślami jesteśmy już przy niedzielnym meczu z Przebojem, który koniecznie chcemy wygrać. Rywal nie należy do łatwych, w ostatnich dwóch meczach ligowych pokonał GKS Jastrzębie 3-1 i Concordię Piotrków 4-2, w środę przegrał jednak mecz pucharowy z Zagłębiem Sosnowiec aż 1-4. W naszej drużynie oprócz kontuzjowanego Tomasza Kozieła wszyscy piłkarze gotowi są do gry - stwierdził drugi trener Okocimskiego Jarosław Palej.(PIET)
Podobno siatkówka to sport dla ludzi inteligentnych, w przeciwieństwie do piłki nożnej. Tak powiedział Michał Kubiak, kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski. I jasne, ma prawo do własnego zdania, my możemy za to uznać, że to głupota. Skłoniła nas jednak do rozważań: czy faktycznie istnieją dyscypliny trudniejsze od innych? A jeśli tak, to która z nich jest najbardziej wymagającą? Spoiler: nie jest to analizując coś takiego z miejsca napotykacie swego rodzaju trudności. Choćby taką, że trudy dyscypliny to rzecz cholernie subiektywna. Nie zapytacie koszykarza czy piłkarza o to, która jest najtrudniejsza, bo w większości przypadków istnieją dwie możliwości:powie wam, że ta, którą sam uprawia, bo zna to wszystko z autopsji i wie, jak wyglądają treningi oraz rywalizacja;powie wam, że jakaś inna, bo nie potrafiłby jej uprawiać. Wiecie, siatkarz, który ma ponad dwa metry wzrostu, średnio sprawdziłby się np. w skokach narciarskich. Choć przyznamy, że chcielibyśmy coś takiego o co chodzi? Odpowiadając na takie pytanie niemal każdy sportowiec (zresztą nie tylko, spójrzcie na dyskusje w Internecie wśród kibiców) patrzy na siebie. I to jest zrozumiałe, ale nie tego oczekujemy. Dlatego nie pytaliśmy o to sportowców, a dziennikarzy, trenerów przygotowania motorycznego, fizjologów i psychologów sportowych. Tych, którzy mogą spojrzeć na to z boku i mają potrzebną do tego też: jeżeli spodziewacie się rankingu najtrudniejszych dyscyplin to… dostaniecie, ale nie nasz. My nie mieliśmy zamiaru bawić się w układanie ich wszystkich w określonej kolejności. Dlaczego? Bo zadaliśmy sobie na początku jedno zajebiście ważne pytanie:Czy to w ogóle jest możliwe?Odpowiedź brzmi: tak, jest. Jasne, da się to wszystko w miarę sensownie poukładać i jakoś uzasadnić. Przykłady zobaczycie zresztą później. Ale to pytanie ma znacznie szerszy zakres, bo dotyczy nie tylko rankingów, a samego porównywania dwóch czy trzech dyscyplin. Bo osiągnięcie najwyższego poziomu w każdej z nich jest po prostu cholernie trudne. I gdyby spojrzeć na to z tej strony, trudno wyodrębnić dyscyplinę, która wyraźnie by się Wolnicki, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”:– Nie uważam, by można było powiedzieć o jakimś sporcie, że jest łatwiejszy lub trudniejszy. Czy to będzie gimnastyka, czy piłka nożna, to jest to podobny szereg wyrzeczeń, podobna ilość pracy. Okej, gdzieś jest większa presja, gdzieś jest trudniej technicznie, ale żeby dojść na poziom mistrzowski, trzeba być wybitnym. To nie jest tak, że: „Piłka jest najtrudniejsza, bo gra w nią więcej osób” albo „W tenisie trudniej być mistrzem niż w sporcie mniej popularnym”. Dla mnie ta różnica jest taka, że w tych najbardziej popularnych sportach jest dużo więcej miejsca dla przeciętniaków, a najlepsi i tak zostają mistrzami. Nikt mi nie powie, że trudniej jest zostać piłkarzem naszej ligi niż mistrzem olimpijskim w gimnastyce. Gdybyśmy mieli to do czegoś porównać, to byłoby to coroczne wręczanie Złotej Piłki. Weźmy ten rok – Raphael Varane zdobył Ligę Mistrzów z Realem i był podporą reprezentacji Francji, która wygrała mistrzostwo świata, ale nikt na niego nie stawia. Bo jest obrońcą, a wiadomo, że wszyscy patrzą na to, co dzieje się z przodu i ile goli nastrzelali Cristiano Ronaldo czy Leo Messi. I tak cudem jest, że w walce o to wyróżnienie liczy się Luka porównywaniu dyscyplin jest podobnie – jeśli zapytacie kogoś o najtrudniejszy sport, to nie przyjdzie mu do głowy, by z miejsca powiedzieć o triathlonie czy squashu, a oba są przecież absolutnie wycieńczające. Prędzej wymieni maratony, piłkę ręczną czy koszykówkę i rzuci jakieś uzasadnienie. Te dyscypliny, które są dużo bardziej popularne i częściej się je uprawia. Bo znów: to kwestia subiektywna, co dana osoba, kibic czy zawodnik, uznaje za najtrudniejsze. Dla jednego będzie to przebiegnięcie 42 kilometrów, dla drugiego trafienie piłką do kosza (Kamil Wolnicki wspomina, jak Karol Bielecki mówił mu, że dziś nie mógłby już grać w kosza, bo przez utratę oka nie ma poczucia głębi). I co, powiecie któremuś z nich, że nie ma racji? Cóż, on zapewne odpowie, że ma gdzieś wasze Sendecki, dziennikarz sportowy Radia ZET:– Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, jak najtrudniejszy sport, każdy na poziomie zawodowym jest mega trudny, dlatego całe życie się trenuje, by osiągnąć jak najlepszy poziom. Wiem, jak trenują tenisiści, jak lekkoatleci, jak najlepsi koszykarze czy piłkarze i nie widzę między nimi wielkich różnic. Wiadomo, że w piłce nożnej zasady są łatwiejsze niż np. w koszykówce, ale to wcale nie oznacza, że dla przeciętnego człowieka strzelenie gola zawodowemu bramkarzowi będzie łatwiejsze niż trafienie do kosza. Cała ta teoria o futbolu dla mniej inteligentnych jest dla mnie po prostu bez sensu. Łatwiej jest w niego zagrać, ale to przez to, że są prostsze zasady. Dzięki temu jest przecież popularny. Jednak gdy zaczynasz trenować, to w pewnym momencie zacierają się różnice. Wiadomo, że trudniej rzucić piłkę do kosza niż kopnąć do bramki, gdy robisz to po raz pierwszy. Ale tylko wtedy. Później, w miarę treningu, wszystko się nie było, myślimy tak nie tylko w Polsce. „The Irish Times” zadał podobne pytanie naukowcom i odpowiedzieli dokładnie w tym tonie. „Niezależnie od tego, jaki to sport, kiedy rywalizujesz na najwyższym poziomie, wszystkie są ekstremalnie trudne”, to wypowiedź profesora Nialla Moyny, który badaniami nad wytrzymałością ludzkiego organizmu zajmuje się od lat na dublińskim zrezygnować już teraz i zostawić was z takimi opiniami. Ale tego nie zrobimy, bo lubimy wyzwania, a szukanie dyscyplin trudniejszych od reszty takim się dla nas stało. Podołaliśmy mu, choć nie było łatwo, uwierzcie nam. Zacznijmy od tego……co siedzi w głowie?Choć przez lata rolę psychiki w sporcie nieco lekceważono, to dziś z pomocy psychologów korzysta coraz więcej sportowców. Właściwie trudno sobie wyobrazić, ze któryś mógłby tego nie robić. Daria Abramowicz, która dziś pracuje w tym zawodzie, a w przeszłości sama sport uprawiała, mówi nam, że niektórzy takiej pomocy nie potrzebują, bo sami posiadają wystarczające umiejętności, by z napięciem sobie odpowiednio radzić. Czy więc da się wskazać sport, w którym sportowiec ponosi koszty psychiczne znacznie większe niż w pozostałych?Tomasz Kurach, psycholog sportu i wykładowca akademicki:– Staram się na takie wypowiedzi, jak ta Michała Kubiaka, spojrzeć obiektywnym okiem i mam duży problem z tym, żeby powiedzieć, że jakaś dyscyplina jest szczególnie trudna, choćby pod względem psychologicznym czy fizycznym. W każdej musimy przygotować się w czterech strefach: taktycznej, technicznej, fizycznej i psychologicznej. Kombinacja tych wszystkich czynników daje nam odpowiedź na pytanie, co jest wymagane, żeby sobie w tym sporcie poradzić. Każdy start i każdy trening może być bardzo trudny, a może być łatwiejszy. Okej, nie brzmi to zbyt optymistycznie. Ale co to dla nas – jeśli myślicie, że nic nie znaleźliśmy, to się grubo mylicie. Zapewne nie zaskoczymy was stwierdzeniem, że istnieją na świecie dyscypliny mniej i bardziej popularne. Wiadomo, więcej osób przyjdzie obejrzeć gwiazdy tenisa niż bilarda, różnice są też obecne np. w liczbie followersów w social mediach. Nie ma w tym nic dziwnego. Daria Abramowicz mówi nam jednak, że może to utrudniać rywalizację na najwyższym poziomie:– To jest bardzo ciekawe, bo gdybyśmy zastanowili się przez chwilkę nad określeniem tego, kto jest kibicem, czy co znaczy „widownia”, to doszlibyśmy do wniosku, że nie nazwiemy tylko tych ludzi, którzy fizycznie zasiadają na stadionie, ale to też ludzie, którzy śledzą poczynania zawodnika na odległość. To oni tworzą te oczekiwania, które odczuwa sportowiec. Idąc tym tropem, można by było – choć nie mamy aktualnie badań, które by to potwierdzały – założyć, że obciążenia związane z oczekiwaniami z zewnątrz większe są w sportach, które są bardziej popularne. Bo częściej się o tym mówi i jeszcze? Występują, oczywiście, różnice między sportami zespołowymi a indywidualnymi. Ale to żadna niespodzianka. A poza tym? „Każdy sport ma swoje specyficznie wymagania, kiedy chodzi o psychologię” mówi Tomasz Kurach. I cóż, na tym wypada poprzestać. Nie będziemy analizować wszystkich dyscyplin po kolei, bo zaczęlibyśmy się zastanawiać nad najskuteczniejszym sposobem popełnienia samobójstwa gdzieś w okolicach polo czy darta. Radzimy jednak zapamiętać tę uwagę o odczuwanej presji. Wrócimy do niej OscaryJuż w trakcie rozmowy z Darią Abramowicz zorientowaliśmy się, że nasz podział na kilka kategorii, ulega ponownemu rozkładowi. Robiło się drzewko, podobne do genealogicznego, jakbyście chcieli rozrysować dzieje waszej rodziny, poczynając od pradziadków. W naszym przypadku w ich rolę wcieliła się konkretna dyscyplina, którą próbowaliśmy przeanalizować w kilku dziedzinach: przygotowania fizycznego, psychologicznego i technicznego. I co? I nic, nie dało się, bo to w dalszym ciągu były zbyt duże zwróciliśmy uwagę na rozwiązanie, które zaproponował ESPN. W wielkim skrócie: w amerykańskiej stacji wpadli na to, by dla każdej dyscypliny wybrać dziesięć konkretnych elementów, które składają się – przynajmniej ich zdaniem – na uprawianie sportu. Były to: elastyczność, koordynacja, moc, wytrwałość, odwaga (której umieszczenie w tym gronie nie do końca rozumiemy, ale cóż, Amerykanie…), szybkość, siła, zwrotność, strategia i wytrzymałość. W ich ramach ośmiu ekspertów oceniało każdy sport w skali od 1-10. I tak, wiemy, że można było to podzielić inaczej, nie musicie tego ktoś uznał, że wytrzymałość nie jest potrzebna w np. skokach narciarskich, dawał jedynkę, jeśli druga osoba stwierdziła inaczej rzucała szóstkę czy siódemkę. Potem wyciągano średnią, a na koniec sumowano punkty. Sport, który zgromadził najwięcej, okazywał się zwycięzcą. Coś jak wyścig kolarski – możesz nie wygrać ani jednego etapu, ale triumfować w klasyfikacji generalnej. Ranking działający na podobnej zasadzie – choć wyróżniając mniej elementów – zaproponował też Bleacher tym momencie wszystko okazuje się prostsze. Przynajmniej przy przyporządkowaniu „iliderów” do konkretnych elementów. Mówi nam o tym Artur Pacek, trener przygotowania motorycznego, współpracujący w trakcie swej kariery z zawodnikami koszykówki, futbolu amerykańskiego, piłki nożnej czy tenisa:– Przy takim podziale wszystko zależy od omawianego elementu. Jeśli rozmawialibyśmy o zdolnościach siłowych, to dwuboiści i trójboiści podnoszący ciężary biją wszystkich na głowę. Zdolności koordynacyjne? Możemy pomyśleć o gimnastyce czy łyżwiarstwie figurowym, ale też skoku wzwyż, który również ich wymaga. Połączenie wytrzymałości i szybkości dotyczy większości dyscyplin drużynowych. Sama wytrzymałość – łyżwiarze długodystansowi czy maratończycy oraz kajakarze i wioślarze na długich dystansach. Stricte szybkość to sprinterzy oraz zawodnicy short tracku. Wiele zależy od sposobu podziału – często nie możemy powiedzieć, że dana dyscyplina będzie trudniejsza od drugiej. Jeżeli rozbijemy to jednak na poszczególne czynniki, to możemy doszukiwać się konkretów, pewnych różnic i przykładu – w rankingu ESPN, o którym tutaj mowa, w poszczególnych kategoriach wygrały następujące konkurencje: kolarstwo szosowe, maratony, sprinty, gimnastyka, boks, futbol amerykański, baseball, hokej na lodzie, wyścigi samochodowe, podnoszenie ciężarów i piłka nożna. Trzy ostatnie po dwa razy. Jest ich więcej niż kategorii, bo zwycięzców czasem było kilku. I z większością trudno dyskutować: wiadomo, że wytrzymałość potrzebna jest w kolarstwie i na długich dystansach, a podnoszenie ciężarów wymaga niebywałej siły. Gdy jednak zsumowano to wszystko, wygrał… boks, drugi był futbol amerykański, a trzeci hokej. Każda z tych dyscyplin wygrała w jakiejś kategorii. Ale tylko jednej. Wyścigi samochodowe, które triumfowały w dwóch, były na 32(!) miejscu. Trochę jak film, który ogólnie był słaby, ale miał ładne kostiumy i efekty, za które zgarnął Pacek:– To bardzo ciekawe zestawienie, ale w Polsce pierwsza trójka mogłaby wyglądać inaczej. ESPN to oczywiście amerykańska stacja, więc nie dziwię się, że znalazł się tam hokej czy futbol amerykański. Choć trzeba zaznaczyć, że hokej – u nas mniej popularny – to dyscyplina bardzo kontaktowa, dużo się w niej dzieje, wymagane są niezwykłe zdolności, bo gra się bardzo szybko i dynamicznie. Podobnie w futbolu amerykańskim, w którym są zresztą chyba najlepiej przygotowani sportowcy na świecie pod względem fizycznym: silni, szybcy, dynamiczni i skoczni. Wyniki innych rankingów? W jednym z nich triumfowała piłka wodna, w kolejnym gimnastyka artystyczna (nie pytajcie nas, nie wiemy, jakim cudem), a w jeszcze innym znów najlepszy okazał się boks. Triumfy boksu, przy takim sposobie tworzenia rankingu, dziwić przesadnie zresztą nie mogą, bo to dyscyplina, która faktycznie łączy w sobie wiele elementów. I to nie tak, że są w niej tylko obecne, trzeba je wytrenować na naprawdę wysokim poziomie. Mówi nam o tym dr Krzysztof Mizera, fizjolog sportu, autor bestsellerów „Dietetyka sportowa” oraz „Bieganie jest proste”:– Faktycznie, boks jest taką dyscypliną, gdzie potrzeba dobrej wydolności. Walki toczone na dystansie dziesięciu czy dwunastu rund wymagają odpowiedniego przygotowania motorycznego i to zarówno tlenowego, jak i beztlenowego. Miałem kiedyś okazję poboksować amatorsko, więc wiem, jak to wygląda. Technika też wchodzi tu do gry. Do tego refleks, czas reakcji, który w boksie jest kluczowy, utrzymanie pełnej koncentracji do końca. Więcej nokautów następuje pod koniec walk, co wynika w dużej mierze z tego, że zawodnicy, którzy przegrywają, tracą koncentrację, co jest oczywistym efektem zmęczenia. Myślę, że boks kwalifikuje się do miana najtrudniejszych sportów. Jak coś jest do wszystkiego, to jest… najtrudniejsze?Jasne, sposobów podziału znaleźć można mnóstwo: ktoś powie, że najtrudniejszy jest ten sport, w którym pracuje najwięcej mięśni naraz (pozdrawiamy wioślarstwo), ktoś inny, że ten, w którym jeden start trwa najdłużej, kolejny uzna, że najtrudniejsze są dyscypliny indywidualne (np. tenis czy biegi). Dlatego staraliśmy się znaleźć jeden, który trudno zakwestionować komukolwiek. Dlatego wybraliśmy ten, w którym uznajemy dyscyplinę sportową za tym trudniejszą, im więcej elementów trzeba opanować, by ją uprawiać. Pozostaje pytanie: o których sportach mowa?Dr Krzysztof Mizera:– Pierwsza przychodzi mi do głowy piłka nożna, oczywiście ta na wysokim poziomie. To jest sport, w którym bardzo wiele elementów ma duże znaczenie. Wydolność tlenowa, ale też szybkość – sprinty czy przyśpieszenia to coś, czego nie musi mieć maratończyk, a piłkarz potrzebuje. Do tego skoczność, siła (chociażby przy strzale), stricte technika, która w futbolu często jest kluczowa. Odpowiednia koncentracja, żeby dobrze podać czy precyzyjnie strzelić nawet w tej 85. minucie, też jest istotna. To wbrew pozorom nie jest łatwe, nawet jeśli dysponuje się dobrą techniką, bo zmęczenie obniża sprawność układu nerwowego. Utrzymanie koncentracji i precyzji pod koniec meczu jest dużą sztuką. Oczywiście, taki opis może też dotyczyć innych dyscyplin zespołowych. Okej, może nie siatkówki, w której sprinty raczej rzadko wchodzą w grę, ale koszykówki, piłki ręcznej czy futbolu amerykańskiego – jak najbardziej. W tych dwóch pierwszych gra się zresztą szybciej, bardziej dynamicznie, a w ostatnim potrzebna jest jeszcze większa siła. Dr Krzysztof Mizera wybór piłki nożnej uzasadnia więc jeszcze tym, że operuje się tam nie rękami, a nogami oraz występuje w niej więcej elementów technicznych. Z wynoszeniem piłki nożnej na piedestał nie zgadza się jednak Artur Pacek:– To zależy o czym rozmawiamy: czy o koordynacji ruchowej czy o przygotowaniu motorycznym. Jeśli o tym pierwszym to rzeczywiście ludziom o wiele trudniej operować jest nogami, bo potrzebujemy więcej czucia do tego, żeby trafić tą piłką celnie. Inaczej możemy to klasyfikować jeśli będziemy rozmawiać tylko o przygotowaniu motorycznym. A gdybyśmy mieli połączyć to wszystko w całość, to nie wiem czy piłka nożna znalazłaby się w mojej pierwszej fani futbolu poczuli się teraz zawiedzeni, to… nie jest nam przykro. Taka prawda, wszyscy piłkę uwielbiamy, ale sami też najprawdopodobniej umieścilibyśmy ją gdzieś pod koniec dziesiątki. Może w piątce, gdybyśmy rozmawiali tylko o sportach zespołowych. To wciąż najpopularniejszy sport na świecie, ale – nie oszukujmy się – w ramach przyjętej przez nas definicji zdecydowanie nie najtrudniejszy. Nawet jeśli jesteś Luką Modriciem i grasz swoją setną dogrywkę z rzędu. A skoro nie piłka to co?Artur Pacek:– Najprawdopodobniej będą to sporty walki, ale także drużynowe takie jak piłka ręczna, koszykówka, rugby czy futbol amerykański. Oprócz mechanicznej pracy mięśni, a co za tym idzie wyczerpania zapasów energetycznych i nagromadzenia zbędnych produktów przemiany materii, często występuje w nich bezpośredni kontakt fizyczny, co powoduje mikrouszkodzenia mięśni. Dlatego zawodnicy po meczach wychodzą obolali jak po walce bokserskiej. Piłka ręczna czy rugby to doskonałe przykłady. W koszykówce także nie brakuje tego kontaktu w walce w obronie, podczas wyjść po zasłonach, czy zastawianiu przeciwników w walce o zaczyna się klarować, co? Coraz częściej przewijają się tu te same sporty, możemy więc zapewne bezpiecznie założyć, że to właśnie one są najtrudniejszymi. Ale żeby sprawę nieco skomplikować Krzysztofa Sendeckiego zapytaliśmy o to z jeszcze nieco innej perspektywy. Gdyby na treningi wysłać gościa, który nigdy w swoim życiu nie uprawiał żadnej dyscypliny sportowej, nawet amatorsko, to jaki sport byłby dla niego najtrudniejszy do nauczenia się?Krzysztof Sendecki:– Przy takim postawieniu sprawy, to teoretycznie, jeśli człowiek ma do tego predyspozycje, najłatwiejsze są biegi, którekolwiek. Biec potrafi każdy, nic do tego nie trzeba, po prostu zaczynasz i tyle. Najtrudniejsze? Poszedłbym tą drogą, że są to sporty, które łączą w sobie wiele dyscyplin: dziesięciobój, MMA, kombinacja norweska, triathlon. Oczywiście, w żadnej z tych dyscyplin z osobna nie jesteś najlepszy, ale nauczenie się kilku na odpowiednim poziomie sprawia, że musisz być bardzo zróżnicowany pod każdym względem. Poszedłbym tym tym momencie musimy jednak wrócić do tego, o czym pisaliśmy na początku – psychologii. Jeśli założyć, że faktycznie uprawianie danej dyscypliny staje się trudniejsze, gdy jest ona popularna, bo skierowanych jest na ciebie wówczas więcej oczu, to wygrałaby piłka nożna. Z drugiej strony…– W sporcie indywidualnym odpowiedzialność za wynik spoczywa tylko na tym jednym zawodniku, który jest – przynajmniej pozornie – sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Natomiast w sportach drużynowych to wszystko trochę się rozkłada. (…) Porównując np. narciarstwo alpejskie i piłkę nożną, to są dwie zupełnie różne rzeczywistości. Idąc dalej, tak samo rozkłada się napięcie czy presja odczuwane w trakcie twierdzi Daria Abramowicz. Jasne, jedni będą woleli grać sami, inni w zespole, ale w gruncie rzeczy przegrany finał Ligi Mistrzów to odpowiedzialność zbiorowa, a zwykle – jeśli prezesowi i kibicom się to nie spodoba – leci trener, a nie piłkarze. Jeśli przegrasz finał US Open czy walkę o pas mistrzowski w boksie, nie będziesz mógł zrzucić odpowiedzialności na kogoś innego. Chyba że jesteś Sereną Williams, a sędzia podłym seksistą. Ale to szczególny przypadek, też zresztą związany z presją, bo kto jak kto, ale Amerykanka na pewno ją więc wziąć pod uwagę dyscypliny, które się tu przewijały i zsumować wszystkie wymagania – zróżnicowanie elementów, trudność przygotowań, presję, jaką odczuwają zawodnicy i czas na odpoczynek pomiędzy poszczególnymi… postawilibyśmy na sporty walki. Wielka widownia, wielkie pieniądze, wielka presja i jeszcze większe wymagania, o których już pisaliśmy. W drużynie? Piłka nożna i ręczna, koszykówka, futbol amerykański i hokej na lodzie. Bez wybierania jednej z dyscyplin. Jeśli jesteście zdziwieni, że dodaliśmy tutaj hokeistów, to pozwólcie, że zacytujemy Kamila Wolnickiego: „w hokeju faktycznie jest wszystko. I wytrzymałość, i dynamika, i precyzja”. Tym, którzy wciąż w to powątpiewają, polecamy obejrzeć jakikolwiek mecz NHL i ładnie przeprosić tych facetów, którzy śmigają tam po tym miejscu teoretycznie moglibyśmy zakończyć. Sęk w tym, że nie pozwala nam „The Irish Times”.A może inaczej?– Uważam, że pytanie nie powinno brzmieć „który sport jest najtrudniejszy?”, ale „które zawody są najtrudniejsze?”. Dla przykładu: kolarstwo może nie być uważane za naprawdę trudny sport, jeśli weźmie się pod uwagę wyścigi na torze, ale przejechanie Tour de France w peletonie musi być jednym z najtrudniejszych zawodów, gdy chodzi o słowa profesora Briana Caulfielda z uniwersytetu w Dublinie. Jego zdaniem w grę wchodzą też inne czynniki, takie jak: pogoda czy czas na regenerację między zawodami. Bo prawdą jest, że bieg na pięć kilometrów przy prażącym słońcu i wysokiej wilgotności powietrza może być bardziej wymagający niż dwa razy dłuższy dystans w umiarkowanym klimacie. Tak samo nie każdy wyścig kolarski to wspomniane Tour de France czy Giro d’Italia, a w piłce nożnej nie każde spotkanie gra się na równie wysokiej intensywności. Polska Ekstraklasa już dawno nas tego wszystko puentuje Krzysztof Sendecki:– Takie podejście podoba mi się podoba bardziej, choć również zależy od dyscypliny, bo np. bieg na 100 metrów będzie bardziej wymierny. Choć pogoda też może mieć wpływ – gorzej biega się w upale czy przy wietrze wiejącym z przodu. To jest cenna uwaga, ale pokazuje, że jest gdzieś ten górny pułap profesjonalizmu, który – bez względu na to, jaki sport uprawiasz – jest niedostępny dla zwykłych ludzi. SEBASTIAN WARZECHAFot. Newspix
najtrudniejszy test wzroku na świecie