Ścieżka w Koronach Drzew w Ciężkowicach otwarta! 2,5 km od rynku w Ciężkowicach, 4,2 km od Skamieniałego Miasta. Jak dojechać do Ścieżki w Koronach Drzew? Adres, Lokalizacja Ścieżki w Koronach Drzew w Ciężkowicach: Zakole 12, 33-190 Ciężkowice. Ile kosztuje bilet? Bilety wstępu Ścieżka w Koronach Drzew: 40 zł bilet normalny 35 zł bilet ulgowy i
W czwartek (20 lipca) oficjalne otwarcie, a prawdopodobnie od piątku Ścieżka w Koronach Drzew w Ciężkowicach będzie już dostępna dla wszystkich, którzy zdecydują się na podniebny spacer
We wrześniu na spacer wzdłuż ścieżki w koronach drzew możemy się wybrać od 9:00 do 17:00, natomiast w sezonie od października do kwietnia ścieżka w chmurach czynna jest dla turystów od 9:00 do 16:00.
Możecie w nim zobaczyć m.in. szlak turystyczny wysoko ponad ziemią. Jeśli fantazjowaliście kiedyś o czymś takim jak spacer w koronie drzew, Słowacja ma Wam coś do zaoferowania. W samym sercu lasu, na granicy Pienińskiego oraz Tatrzańskiego Parku Narodowego ciągnie się drewniana kładka o nazwie Ścieżka w Koronach Drzew Bachledka.
Spacer w koronach drzew (słowacja) Podczas spaceru Ścieżką w Koronach Drzew można zatrzymać się na dwóch przystankach adrenalinowych. Ścieżka w Koronach Drzew Bachledka usytuowana jest na granicy Pienińskiego i Tatrzańskiego Parku Narodowego, w samym sercu zróżnicowanego gatunkowo lasu. Trasa o długości ponad 600 m prowadzi
kombinasi warna baju dan celana yang cocok wanita. Chodník korunami stromov znajduje się tuż za miejscowością Ždiar w Bachledovej Dolinie. Ma 1234 metry długości, opiera się na 75 filarach a z 32-metrowej wieży znajdującej się na końcu ścieżki widać Tatry i Pieniny. Jeśli pogoda dopisze, wrażenia są naprawdę warte tego długiego spaceru pod górę, nierzadko w błocie (bo na chwilę obecną kolejka nie działa). Pomysł na wypad w tamte strony chodził za mną już od końca zeszłego roku, kiedy to trafiłam na artykuł o otwarciu tego wyjątkowego chodnika biegnącego wśród drzew na wysokości 24 metrów nad ziemią. Ale jakoś zawsze coś innego było do zrobienia, więc dopiero kilka dni temu okazało się, że mam wolniejszą sobotę, parę innych osób również, i tak zrodził się wspólny plan, by pojechać na Słowację. . [Uwaga. Materiał jest chroniony prawem autorskim] Po wstępnej selekcji zostało mi 100 zdjęć. Po drugiej 54. I choć chciałabym Wam to wszystko pokazać, to jednak bardzo się starałam ograniczyć tę liczbę jeszcze o połowę… Ostatecznie wrzucam ok. 30 sztuk. Niestety ciężko trafić na moment, kiedy szlak jest pusty, dlatego ktoś tam się zawsze kręci w kadrze ;) Do samej Bukowiny Tatrzańskiej udało nam się śmignąć w 3 godziny, zaskakująco sprawnie jak na sobotę i porę dnia. W Bukowinie na rondzie zjechaliśmy na Jurgów i w zasadzie parę minut po przekroczeniu granicy wjeżdżaliśmy już do Ždiaru. Tę miejscowość trzeba przejechać i następnie skręcić ostro w lewo pod górę, jak pokazuje drogowskaz. Po kilkuset metrach zaczynają się parkingi, panowie kierują ruchem bardzo sprawnie. Zaparkowaliśmy za 5 euro w wyznaczonych krzakach (tam na miejscu dopiero się wszystko rozwija), zrobiliśmy sobie mały piknik na klapie bagażnika (jedna z niewielu zalet sedana) i posileni wyruszyliśmy przed siebie. Do Chodnika prowadzi szlak o długości ok. 1600 metrów, głównie lasem. Polecam zabrać ciuchy na przebranie i zostawić je sobie awaryjnie w aucie, bo momentami jest dość stromo i błotniście. Na szczęście udało mi się przejść tę drogę w obie strony bez wywrotki (ale, ale! to nie oznacza od razu, że człowiek-wypadek znów czegoś nie narobił). No i buty trzeba mieć odpowiednie, choć to chyba oczywiste. Wszystko jest bardzo dobrze oznaczone. Ruszamy! Początek trasy wygląda tak: Potem już droga jest bardziej wymagająca… Oj dawno nie chodziłam po górach! Tempo całej ekipy mnie nieźle zmasakrowało (tym bardziej, że jedna z osób ma za sobą Camino de Santiago), ale dałam radę. Mieliśmy z początku piękną pogodę, która niestety nie ułatwiała spaceru. Za to zdjęcia dzięki temu wyszły całkiem nieźle. A na górze… Można tu znaleźć lokale gastronomiczne i bezpłatne WC. Kilka dodatkowych atrakcji jest nadal w fazie przygotowania (można o tym poczytać na stronie i przy okazji poprawić sobie humor umiejętnościami tłumacza;)). Powstaje tu także stacja kolejki linowej, którą można będzie wjechać z dołu. Kasa, w której kupimy bilety, znajduje się na samym wejściu: Wstęp na drewnianą ścieżkę kosztuje 9 euro dla osoby dorosłej. Możemy na początku spaceru zapoznać się z opisem i ciekawostkami – dostępne są ulotki i informacje w języku polskim. No i teraz to, na co wszyscy czekają… Ta daaam! I tak sobie wędrujemy lekko pod górę, a naszym celem jest wieża widokowa z siatką adrenalinową… W międzyczasie mamy możliwość nieco zboczyć z drogi: Wszystko na szczęście zabezpieczone jest siatką i o ile nie patrzy się w dół, to jest fajnie ;) Oprócz małych tarasów widokowych, gdzieniegdzie pojawiają się również elementy edukacyjne: A rozglądając się wokół możemy podziwiać Tatry… Ale idźmy dalej: I oto mamy nasz cel – 32-metrową wieżę: Wchodząc zaglądamy do środka konstrukcji: Ta widoczna na pierwszym planie rura to sucha zjeżdżalnia. Niestety obecnie nieczynna. Choć może i dobrze, że nie miałam możliwości sprawdzić, czy się w niej nie zaklinuję ;) Wędrując do góry oglądamy z ciekawością wszystko wokół. A im wyżej, tym piękniej… Ha! Jesteśmy na szczycie. Teraz, żeby nie ominęła mnie jedna z największych atrakcji tego miejsca, trzeba przezwyciężyć swój lęk wysokości i wejść na tę siatkę… Jak widać, dzieci nie mają z tym problemu. W takich chwilach żałuję, że już jestem taka stara. Wdech, wydech, nie patrz w dół. Nie patrz w dół! Cholera… Jak to śpiewała Budka Suflera: „Największa rzecz – swego strachu mur obalić” (Cień wielkiej góry). Co oczywiście nie oznacza, że mi całkiem przeszło. Rozglądamy się jeszcze trochę wokół i schodzimy z wieży tą samą drogą. Wracamy chodnikiem do punktu początkowego. Ostatnie spojrzenie na ścieżkę… Potem jeszcze tylko małe piwko (a dla kierowcy Kofola) i pora ruszać z powrotem, bo na niebo napłynęły czarne chmury i zaczynał już trochę kropić deszcz. Żeby nam się szlak już całkowicie nie rozmoczył przez coraz większą ulewę, zaczęliśmy szybko schodzić. W międzyczasie na niebie pojawiały się błyski, a zza drzew słychać było grzmoty. Ja oczywiście bez jakiejkolwiek ochrony przeciwdeszczowej trochę przemokłam, ale kto by się tym przejmował. Fajna przygoda :) A na dole już nie padało… Postanowiliśmy jechać do domu inną drogą, przez Starą Wieś Spiską wprost na Niedzicę Zamek, by zobaczyć, co słychać w Pieninach. Tam też, podobnie jak na Słowacji, dawno mnie nie było. Niestety pogoda się popsuła na dobre, ale jak już zapłaciliśmy te 12 złotych za parking przy zamku, to trzeba było chociaż sobie zrobić mały spacer. Najlepiej połączony z obiadem. W międzyczasie z daleka zauważyłam, że mój samochód stał się obiektem zainteresowania zagranicznej wycieczki. Oblężył go tłum, więc zapytałam o co chodzi… Jak się okazało, panowie nie znali tego modelu w wersji po ostatnim liftingu (przypuszczam, że u nich wygląda on trochę inaczej i ma inną nazwę). Nawiązała się pogawędka na ten temat. No nic dziwnego, że im się podobało, bo ta starsza wersja jest koszmarnie brzydka ;) A potem jeszcze rzut oka na burzowy klimat nad Jeziorem Czorsztyńskim i wracamy. Ale na sam koniec moi towarzysze mieli niezły ubaw, bo oto okazało się, że jestem całkiem utalentowanym człowiekiem – potrafię opalić sobie (spalić wręcz) dłonie chodząc po lesie, do tego w średnią pogodę. No, twarz oczywiście też. I to na tyle, że teraz wypada mi wyjść z domu jedynie w kasku. O rękach nie wspomnę… Widocznie to zagraniczne słońce kocha tylko mnie. A ja przez to z rozsądku „kocham” Panthenol… ;) . ………………………………………………….. Niedługo później powstały jeszcze relacje z dwóch kolejnych ścieżek – zapraszam: Czechy – Jańskie Łaźnie – Ścieżka w koronach drzew Karkonosze Czechy – Dolni Morava – Ścieżka w obłokach Każda ma coś ciekawego do zaoferowania. W linku nr 2 na końcu artykułu znajdziecie zestawienie informacji o trzech ścieżkach.
Jesteś tutaj Jest to słowacka wersja czeskiego „Spaceru w chmurach” z Dolnej Morawy i polskiej wieży widokowej w Krynicy Zdroju, dostępna dla rodzin z małymi dziećmi oraz osób niepełnosprawnych na wózkach przez cały rok – *ale dopiero po uruchomieniu gondoli. KILKA SŁÓW WYJAŚNIENIA: „Spacer w koronach drzew” znajduje się w Tatrach na Słowacji tuż przy granicy z Polską i jako atrakcja w czasie typowej wycieczki zagranicznej powinna być w części katalogu z takimi właśnie wycieczkami ale ze względu na niezwykłość i atrakcyjność oferty , zdecydowaliśmy się umieścić ją właśnie na początku katalogu. Ta sama wycieczka występuje również w wersji 2 dniowej, w katalogu jest dostępna pod numerem Z Co to jest „Spacer w koronach drzew” ? Znajduje się w samym sercu majestatycznych lasów Pienińskiego Parku Narodowego. Pokażemy Ci, w czym przyroda Tatr Bielskich jest wyjątkowa. Razem z nami poznasz miejscowe lasy. Staniesz się częścią życia lasu i poznasz wiele zwierząt i roślin, które występują bardzo rzadko. Trasa o długości ponad 600 m przeprowadzi Cię przez urozmaicony gatunkowo las, w którym odkryjesz mnóstwo niespodzianek i dowiesz się wielu ciekawostek. Zakątki adrenalinowe - Na ścieżce można się zatrzymać w trzech zakątkach adrenalinowych. Nie tylko dzieci mogą spróbować swoich sił podczas utrzymywania równowagi w przezroczystym przejściu, które odkrywa pod sobą pozornie niebezpieczną przepaść. Wszystkie atrakcje są oczywiście maksymalna zabezpieczone. Przystanki edukacyjne - Na ścieżce znajdują się przystanki edukacyjne, które zapoznają Cię z miejscową florą i fauną. Niezwykle atrakcyjne jest samo opracowanie, które zawiera osobliwy humor i rysunki dla dzieci. Zjeżdżalnia – w przygotowaniu - Wokół wieży widokowej jest owinięta sucha zjeżdżalnia o długości 67 metrów, która pozwala skrócić drogę w dół, a jednocześnie skosztować adrenaliny. Zjeżdżalnia jest ze względów bezpieczeństwa z powodu trwającej budowy w pobliżu chodnika zamknięta (mniej więcej do września 2018 r.). Kładka jest tak skonstruowana, żeby była dostępna cały rok także dla osób niepełnosprawnych oraz rodzin z dziećmi – spokojnie można pokonać całą trasę po kładce z wózkiem ale dopiero od września po uruchomieniu kolej
Ścieżka w koronach drzew w Krynicy. Obiekt został oddany do użytku w sierpniu 2019 r. Tę konstrukcję budowano przez dwa lata. Przemysław MaliszTa na Słowacji została otwarta 2 lata temu, w Krynicy działa raptem od dwóch miesięcy. Mowa o niezwykłej atrakcji - ścieżce w koronach drzew. To zbudowane z drewna trasy spacerowe znajdujące się, jak sama nazwa wskazuje, nad wierzchołkami drzew, czyli nawet 30 metrów nad ziemią. Zarówno w Krynicy, jak i u naszych południowych sąsiadów obiekty mają wieże widokowe. Rozpościera się z nich niesamowity widok na góry i lasy. Postanowiliśmy odwiedzić oba te miejsce, aby przekonać się, co oferują i czym się od siebie różnią. Byliśmy tam 15 i 16 października 2019 r. Trafiliśmy na wyśmienitą, słoneczną pogodę... ZOBACZCIE REPORTAŻ WIDEO I OBSZERNĄ GALERIĘ ZDJĘĆ ZE ŚCIEŻEK W KORONACH DRZEW. PRZECZYTAJ TAKŻE INFORMATORNaszą wyprawę zaczynamy od Krynicy w pow. nowosądeckim. Jest tuż przed 10 rano. Wita nas słońce i wysoka temperatura jak na połowę października. Jest kilkanaście stopni Celsjusza, a w zenicie słupki rtęci mają powędrować powyżej 20 kreski. A zatem warunki wręcz idealne do zwiedzenia tutejszej Ścieżki w koronach drzew. Ośrodek Słotwiny Arena znajduje się w Krynicy przy ul. Słotwińskiej 51, kilkaset metrów od głównej drogi przecinającej tu kilka parkingów, cena za całodobowy postój samochodu wynosi 10 zł. W ośrodku znajduje się restauracja, która specjalizuje się w domowej i regionalnej kuchni, ale serwują tu również pizzę prosto z pieca. Z wieży widokowej w Krynicy rozpościera się widok na miasto oraz na pasmo Jaworzyny Krynickiej. SłotwinyPrzykładowe ceny:żurek z jajkiem i kiełbasą 17 zł kwaśnica z żeberkiem i chlebem 18 zł udko z kurczaka 13 zł kotlet schabowy 16 zł pierogi 8 szt. 15 zł bigos z chlebem 18 zł frytki 7 zł surówka 6 zł piwo półlitrowe 10 zł Oczywiście każdy może wziąć ze sobą swój prowiant. Poza tym już na górze jest kolejny bar, gdzie podają potrawy z dość o jedzeniu. Ruszamy do celu naszej wyprawy. Gondolą w ścieżkę w koronach drzewNa górę można dostać się na dwa sposoby. Wariant dla wygodnych to kolej krzesełkowa, która w 8 minut wywozi nas na szczyt. Wagoniki są 6-osobowe, mają specjalną przesłonę w razie, gdyby padał deszcz lub mocno wiało. Jednak taka przeprawa kosztuje. Wjazd i zjazd kolejką plus wejście na wieżę widokową to koszt 69 zł od osoby (bilet ulgowy kosztuje 55 zł i jest przeznaczony dla dzieci do 12. roku życia oraz dla osób powyżej 60 lat). Kolejka gondolowa jest 6-osobowa. Ma przesłonę, która ochrania turystę przed wiatrem i deszczem. Przemysław MaliszSą też bilety rodzinne. I tak wjazd i zjazd oraz wejście na wieżę dla 2 osób dorosłych i dwojga dzieci to 199 zł, a gdy dziecko jest jedno cena wynosi 179 zł. Wariant drugi to podejście na szczyt siłami własnych nóg. Wbrew pozorom nie jest to zadanie tylko dla śmiałków. Takiego wyzwania podczas naszej wizyty podjęło się kilka par z niemowlętami w wózku i udało się. Trasa spacerowa pod górkę zajęła im - jak sami mówili - 35 minut. W tym układzie płaci się już tylko za samo wejście na wieżę i ścieżkę w koronach drzew (39 zł bilet normalny i 32 zł bilet ulgowy). My skorzystaliśmy z pierwszej opcji. Wjazd kolejką na górę to faktycznie ciekawa atrakcja. Jeśli do wagoniku wchodzą dwie lub trzy osoby, a więc niepełna obsada, to warto, aby usiadły obok siebie na środku. W przeciwnym razie, gdy nastąpi podmuch wiatru, gondola może zacząć się bujać. A to dla osób, które mają lęk wysokości, z pewnością nie będzie miłym wspomnieniem. Wieża widokowa SłotwinyI tak po kilku minutach docieramy do stacji górnej. Przed nami wyrasta potężna, drewniana konstrukcja. Po lewej posadowiona jest majestatyczna wieża widokowa. Dość powiedzieć, że jej wysokość to 49,5 m - porównując to tak, jakby wybudowano tu 17-piętrowy wieżowiec. Sama konstrukcja ścieżki jest wykonana niemal wyłącznie z drewna. W większości to trwałe drzewa akacjowe. Ruszamy dalej. Sama ścieżka jest bardzo przyjazna pod względem poruszania się po niej. Mamy z wózkami, niepełnosprawni - nikt tutaj nie powinien mieć powodów do narzekania. Krynica. Wejście na wieżę widokową zajmuje około 30 minut. Przemysław MaliszNa trasie znajdują się ścieżki tematyczne, również multimedialne. To atrakcja głównie dla dzieci. Mogą poznać tutejsze rośliny, zwierzęta, ale także kulturę łemkowską, prehistorię i mitologię. Łączna długość ścieżki wynosi 1030 m. A zatem jest dwa razy dłuższa od sopockiego molo. Można podziwiać z niej malownicze widoki na Beskid Sądecki oraz zobaczyć panoramę Krynicy-Zdroju. Konstrukcję podpiera 87 słupów i 18 wież wsporczych. W ścieżce w koronach drzew wiejeW końcu docieramy do samej wieży. I tu też jest atrakcja dla dzieci. Chodzi o mierzącą 60 m długości zjeżdżalnię (i znów sięgamy do portfela - jeden zjazd to koszt 9 zł, w pakiecie za 6 takich przejażdżek trzeba wydać 50 zł). Wieża znajduje się na wysokości 900 m a zatem warunki tu panujące zwykle odbiegają od tych, które zastaniemy na dole stacji. W naszym przypadku na szczycie wiał silny, momentami porywisty wiatr (na szczęście ciepły). Nasza rada - lepiej wziąć ze sobą kurtkę. Na górze wieży jest punkt widokowy. Obserwujemy z niego wszystkie strony świata. Zachwyca widok na pasmo Jaworzyny Krynickiej. Tu można wykonać wspaniałe, rodzinne zdjęcia. I jeszcze dwie ważne dla wielu informacje. Osoby, które przyjadą z psem, powinny liczyć się z pewnym utrudnieniem. Otóż zwierzaki nie są wpuszczane na ścieżkę w koronach drzew, ale tuż przed nią znajdują się specjalne kojce, gdzie pupil może poczekać na swojego właściciela. Drugie obostrzenie dotyczy palaczy. Znajdujemy się w środku lasu, a sama konstrukcja - jak już wspominałem - jest drewniana. A zatem obowiązuje tu zakaz palenia. Palić można jednak na ławkach przed barem na górnej stacji. Nasza wizyta trwała około 5 h, ale to dlatego, że chcieliśmy poznać ten obiekt od podszewki. Tu nie ma limitu czasu. Jedyne ograniczenie dotyczy samych godzin otwarcia obiektu (od poniedziałku do niedzieli od 10-17). Mamy mnóstwo pięknych zdjęć, materiał wideo, możemy żegnać się ze Słotwinami. W samej Krynicy zostajemy na noc. Tu ze znalezieniem miejsca noclegowego nie powinno być problemu. W samych Słotwinach jest 9 pokoi - koszt 150 zł od miejsce niemal co trzeci budynek to pensjonat lub dom, w którym można wynająć pokój. Ceny w zależności od standardu kształtują się od 60 do ponad 200 zł. Bachledowa Dolina czekaPoranek, 16 października. Szybkie śniadanie i ruszamy w dalszą podróż. Cel wyprawy to tym razem Słowacja i Dolina Bachledowa, gdzie również znajduje się Ścieżka w koronach drzew. Oddano ją do użytku we wrześniu 2017 roku. Krynicę do Bachledowej Doliny dzieli 90 kilometrów. Trasa wiedzie przez Muszynę i przejście graniczne w Leluchowie. Tuż za nim skręcamy w prawo i jedziemy drogą nr 66 a następnie 77. Widok urzekający. Mieniące się na złoto, żółto i czerwono liście lasów, które mijamy rekompensują - przynajmniej częściowo - niedogodności w postaci fatalnego stanu dróg wiodących do granicy. Tuż za nią jest już lepiej, chociaż nie brakuje odcinków, gdzie wyrwa goni wyrwę. WAŻNA UWAGA!Poruszając się słowackimi drogami, lepiej stosować się do znaków ograniczenia prędkości. Na odcinku około 70 km stały trzy patrole drogówki. Tu nie ma litości, a mandaty są znacznie wyższe niż w Polsce. Co więcej, obcokrajowej musi zapłacić na miejscu! Droga do Bachledowej Doliny to sama przyjemność. W pewnym momencie wyrastają przed nami monumentalne pasma Tatr. Takich widoków z bliska nie zobaczycie po polskiej stronie. Po około dwóch godzinach docieramy do Białej Spiskiej, a to już niedaleko od miejsca podróży. Przed samym skrętem w Bachledową Dolinę napotykamy na roboty drogowe. Droga jest zwężona do jednego pasa. Światła przytrzymają was przynajmniej 5 minut. W weekend ten czas z pewnością się wydłuży. Ścieżka w koronach drzew dojazd i parkingDo celu poprowadzą was specjalne znaki, które od kilku kilometrów pojawiają się przy drodze. Ważne! Jesteśmy na Słowacji - tu ścieżka w koronach drzew to "chodnik korunami stromov". I właśnie ta nazwa obowiązuje na znakach prowadzących do obiektu. Na miejscu nie brakuje parkingów, są aż trzy duże place, na których spokojnie znajdziecie miejsce. Poza sezonem letnim są one bezpłatne, w wakacje trzeba wydać za cały dzień 3 euro, a więc około 13 zł. Stacja jest czynna od godziny 9 do 17. Warto zatem wybrać się jak najwcześniej, by po pierwsze uniknąć korka przed wjazdem, a po drugie, aby móc zaparkować na najwyżej położonym parkingu. Wtedy mamy bliżej do wyciągu. A to już słowacka Bachledowa Dolina. Tak wygląda kolejka górska. Przemysław MaliszNa Słowacji jest nowoczesna kolej gondolowa - to zamykane wagoniki. Niestety, my nie mieliśmy szczęścia. Okazało się, że właśnie trwa dwutygodniowy przegląd techniczny wyciągu, a co za tym idzie - wjazd i zjazd są niemożliwe. Słowacja. W przeciwieństwie do Krynicy tutejsza kolejka to zamykane wagoniki. Przemysław MaliszParkingowy uspokaja. Mówi, że na szczyt można się dostać pieszo. Niby to tylko 1 km wspinaczki, ale uwierzcie, łatwo nie powinien uporać się z tym w około 40 minut. Trasa jednak jest bardzo stroma, na dodatek trzeba uważać na potężne korzenie drzew, którymi pokryta jest ta leśna droga. Po deszczu tworzy się tu błoto, jest bardzo ślisko i niebezpiecznie. Wyprawa z małym dzieckiem to sport dla wyczynowców. Byliśmy jednak świadkami, jak młode małżeństwo wspinało się do góry z maleńkim, kilkumiesięcznym dzieckiem będącym w wózku. I dali radę. Na trasie co kilkadziesiąt metrów znajdują się drewniane ławeczki. Wszystkie były okupowane przez strudzonych turystów. Warto odsapnąć, bo wspinamy się na wysokość ponad 1000 metrów a więc różnica ciśnienia jest bardzo duża. Bachledowa Dolina cennikA jeśli kolejka działa? To niby problem z głowy, jednak trzeba sięgnąć głęboko do portfela. I tu czas na garść informacji o cenniku. Ścieżka w Koronach Drzew + Gondola Bachledka (przejazd dwukierunkowy osoba dorosła) koszt 20 euro, czyli około 86 zł. Dziecko od 3 do 14 lat, senior powyżej 65 lat oraz osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności płacą 16 zł to jest 69 zł Bilet rodzinny (2 x osoba dorosła, 1-2 dzieci) 49 euro, co odpowiada 211 zł Jeśli jednak jesteśmy w stanie wdrapać się na górę o własnych siłach (notabene las jest naprawdę uroczy), wówczas płacimy już u góry za samo wejście na Ścieżkę w koronach drzew i wieżę widokową. Ścieżka w Koronach Drzew - osoba dorosła 10 euro - 43 zł Dziecko od 3 do 14 lat, senior powyżej 65 lat oraz osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności 7,5 euro, a więc 33 zł Bilet rodzinny (2 x osoba dorosła, 1-2 dzieci) 25 euro co daje 108 zł WAŻNE! Bilet można kupić wyłącznie za euro albo przy pomocy karty płatniczej!Po około 40 minutach jesteśmy na górze. Faktycznie drewniane ławeczki spełniły swoją rolę. Dwa postoje i pierwsze widoki robią niesamowite wrażenie. Wysokie Tatry Bielskie są na wyciągnięcie ręki. Idąc po bilet, mijamy restaurację (do niej wrócimy po zwiedzaniu). Tutaj także obowiązuje zakaz wprowadzania psów i palenia papierosów na ścieżce. W kasie płacimy za bilet, bramka czyta kod z biletu i wchodzimy na drewniany podest. Bachledka, czyli Tatry na wyciągnięcie rękiŚcieżka w Koronach Drzew Bachledka usytuowana jest na granicy Pienińskiego i Tatrzańskiego Parku Narodowego, w samym sercu zróżnicowanego gatunkowo lasu. Widoki wspaniałe. Panorama Tatr, Gorców, Magury Spiskiej, Pienin i Beskidu Sądeckiego - wszystko w jednym miejscu. Ścieżka ma 603 m długości, jej szerokość wynosi 1,8 m. Drewno używane do budowy to daglezja zielona (konstrukcje wsporcze) oraz modrzew europejski (poręcz i posadzka). Na ścieżce są także instalacje edukacyjne dla dzieci, jednak nie są one multimedialne. Mimo to atrakcji nie brakuje. Sama wieża widokowa to metalowa konstrukcja. Jej wierzchołek znajduje się na wysokości 1175 m Niezależnie od tego, w którą stronę świata spojrzymy, panorama jest niezwykła. Na górze wieży znajduje się coś, czego w Krynicy nie ma. To atrakcja wyłącznie dla tych, którzy nie wiedzą, co to lęk wysokości, mowa o tzw. sieci adrenalinowej. Ma powierzchnię 88 m2, to siatka, stąpając po której widzimy pod sobą ponad 30-metrową przepaść. Osobiście podziękowałem, ale nie brakowało osób, które chętnie z tego skorzystały. Ba, małe dzieci skakały po niej jak na trampolinie, przyprawiając rodziców o palpitację ekstremalna atrakcja to zjeżdżalnia o długości 67 metrów, wybudowana w środku wieży widokowej. Można z niej skorzystać za 2 euro. Śmiałek dostaje spacjalną matę ślizgającą i rusza w dół i pochwili słychać już tylko pisk... Gdzie i za ile zjesz na ścieżce w koronach drzewWidzieliśmy już wszystko, czas zejść na dół, ale to nie koniec zwiedzania. Przy wspomnej wcześniej restauracji jest pokaźny trawnik z leżakami, a widok... jakże by inaczej - na Tatry. Chwila odpoczynku i idziemy jeść. Restauracja jest ogromna, nowoczesna. Zmieści się kilkaset osób. Menu na dany dzień wyświetla się na monitorach. Kłopot tylko w tym, że nazwy potraw są podawane wyłącznie po słowacku. Kto nie wie, co to strapacky, halusky, brambory, cestoviny, ten ma kłopot. Musi dopytać, co autor aktualnego menu faktycznie podaje na talerz. Dobrze chociaż, że pierogi to (pirohy) - razem z obrazkiem można się domyśleć... Zestaw tych ostatnich kosztuje 6,9 euro, czyli ok. 30 zł. Wspomniane bryndzone halusky to góralskie kluseczki - cena 7,9 euro, 34 zł Cestoviny, czyli spagetti również 7,9 euro Strapačky s kapustou - kluseczki z kapustą i też 7,9 euro Piwo piłlitrowe 2,5 euro 11 zł A zatem ceny niemal jak w Polsce, no może nieco drożej. Syci zchodzimy juz na dół. Trzeba podkreślić, że wspinaczka jest ciężka, ale schodzenie jeszcze gorsze. Mięśnie łydek błagają o litość. Dobrze, że są wspomniane ławeczki... Na koniec postaram się o subiektywną ocenę obu Ścieżek w koronach drzewSłotwiny w Krynicy mają tę zaletę, że są jednak tańsze - tak pod względem biletów wstępu, jak i serwowanego większości Polaków znajdują się bliżej miejsca zamieszkania, a więc wychodzi taniej w kwestii transportu. Baza noclegowa jest na miejscu (to raptem kilkaset metrów od samego miasta). W przypadku Słowacji trzeba szukać noclegów w sąsiednich miejscowościach, a to już nie jest takie proste. Z pewnością lepszą panoramę oferuje Bachledowa Dolina. Wysokie Tatry robią piorunujące wrażenie. Widok w Krynicy na Jaworzynę tego nie zastąpi. Ale wybór pozostawią wam. Najlepiej zwiedzić oba te obiekty i samemu wyrobić sobie na ten temat zdanie. Jedno jest pewne... warto tam być! Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]Rynek Główny pełen grzybów. Tak handlowano skarbami lasu!Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefaNajbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Opublikowano: 3 października, 2017 o 7:29 am / przez / komentarze (13) Nasi południowi sąsiedzi mają rozmach. Zaledwie 10 kilometrów od polskiej granicy w miejscowości Zdziar na Słowacji powstaje atrakcja (“Chodnik korunami stromov”), dzięki której będzie można podziwiać Tatry z wysokości 24 m. Drewniana konstrukcja ma mieć 603 metry długości, a według jej autorów jej istnienie nie zaburza leśnego ekosystemu, oferując przy tym turystom bezpośredni kontakt z naturą. Na trasie znajdą się również trzy przystanki edukacyjne skupiające się na zagrożonych gatunkach lasów lokalnych, niepowtarzalnej faunie, ochronie przyrody i skutkach niszczącej siły pogody. Oprócz trasy oferującej niesamowite widoki czeka również wieża widokowa o wysokości 32 metrów, w której wnętrzu umieszczono zjeżdżalnię. Słowacki „Chodník korunami stromov” został oficjalnie otwarty. W październiku i listopadzie ścieżka będzie otwarta od do 16 (oprócz okresu od 6 do 19 listopada, kiedy obiekt zostanie tymczasowo zamknięty), a w grudniu, styczniu oraz lutym od 9 do 16. Cena biletu dla osoby dorosłej to 8 euro (około 35 złotych); dla dzieci (od 3 do 14 roku życia) oraz seniorów (powyżej 65 roku życia) to 6,5 euro (około 28 złotych). Najmłodsi (do 3 roku życia) nie płacą za wstęp. Można także kupić bilet rodzinny za 21 euro (około 90 złotych), który przeznaczony jest dla 2 osób dorosłych i 2 dzieci. Warto podkreślić, że ścieżką mogą bez przeszkód poruszać się osoby na wózkach inwalidzkich. Warto dodać, że spacer koronami drzew będzie także możliwy w Starym Sączu! Już w przyszłym roku! fot. Chodník korunami stromov Komentarze
Wysokie Tatry to park narodowy na Słowacji, składający się głównie z pasma Tatr Wysokich. Ponieważ góry tworzą naturalną granicę między Słowacją a Polską, mniejsza część pasma górskiego znajduje się w Polsce, gdzie nazywana jest Tatrzańskim Parkiem Narodowym. Region jest jednym z najpopularniejszych miejsc na Słowacji, co roku odwiedza go miliony turystów, aby spacerować, wspinać się, jeździć na rowerze lub jeździć na nartach. Istnieje około 600-kilometrowa sieć szlaków turystycznych, wyciągów krzesełkowych i kolejek linowych, z których roztaczają się zapierające dech w piersiach widoki na górskie krajobrazy. Tatry w niedalekiej odległości od Kežmaroka Tatry Wysokie rozciągają się w północnej części Słowacji, granicząc z Polską. Tatry Wysokie są wpisane na listę UNESCO, ponieważ w Tatrach występuje wiele chronionych zwierząt i roślin. Tatry Wysokie to szczyty, górskie jeziora i kotliny. Najbardziej godne uwagi szczyty to Gerlachovský štít (2655 m), Lomnický štít (2633 m), Rysy (2503 m) i Krywań (2494 m). Gerlachovský štít jest najwyższym szczytem Słowacji, choć nie jest łatwo dostępny. Na Łomnicę można dojechać kolejką linową. Czym dostać się w Słowackie Tatry? Pociągiem Większość miast na Słowacji, w regionie Tatr jest połączona siecią kolejową. Jest to jeden z najszybszych i najwygodniejszych sposobów dotarcia do Tatr Wysokich. Między Bratysławą a Koszycami kursuje kilka pociągów ekspresowych IC, „Tatrzany”, „Kriváň”, „Gerlach”, „Rysy”, „Chopok” i kolejne 4 pociągi IC bez nazwy, które zatrzymują się w Popradzie. Ze stacji Poprad-Tatry kursują bezpośrednie połączenia tramwajowe ze Starym Smokowcem, Szczyrbskim Plesem, Tatrzańską Łomnicą i z wieloma przystankami po drodze. Wszystkie te przystanki znajdują się w regionie Tatr Wysokich. Więcej informacji na temat Tatrzańskiej Koleji Elektrycznej „Elekrtyczki”, biletów przeczytacie ➡ w osobnym artykule. Samochodem Z Czech i Austrii oraz zachodniej i wschodniej Słowacji można dojechać autostradą „D1”, z Węgier drogami I klasy oraz częścią autostrady „R1”. Droga z Polski jest nieco bardziej skomplikowana, tylko jedna droga łączy Zakopane ze słowacką częścią Tatr Wysokich przez przejście graniczne w Łysej Polanie. Jeśli jednak jesteś na wycieczce pieszej, w kilku miejscach można przejść z Polski na piechotę. Autobusem Z Krakowa kursuje autobus obsługiwany przez Leo Express do Popradu i Spiskiej Nowej Wsi (czas podróży to około 2 godz. 45 min). Z Zakopanego kursują autobusy do Starego Smokowca i Popradu. Przed wyjazdem warto sprawdzić stronę internetową wybranego przewoźnika pod kątem dokładnych godzin odjazdu. Z Łysej Polany można przejść pieszo przez mały mostek. Na Słowacji jest mała restauracja, sklep z pamiątkami i kolejny mały sklep na granicy, w którym można wymienić złotówki na Euro. Stamtąd, mniej więcej raz na godzinę lub dwie, na górnym końcu parkingu czeka autobus, który kursuje przez Tatry Wysokie do Popradu. Czas podróży to około 30 lub 40 minut do Starego Smokowca. Z Koszyc i Preszowa istnieje bezpośrednie połączenie autobusowe obsługiwane przez Leo Express do Popradu i Spiskiej Nowej Wsi (czas podróży to odpowiednio 2 godz. 15 min i 1 godz. 50 min). Samolotem Port lotniczy Poprad-Tatry jest obsługiwany przez Wizz Air (rejsy obsługujące loty do i z Londynu Luton). Autobus nr 1 łączy lotnisko Poprad-Tatry z głównym dworcem autobusowym w Popradzie. Autobusy dostosowane są do godzin przylotu i odlotu lotów Wizz Air do i z Londynu Luton. Na lotnisku dostępny jest także postój taksówek. Podróż z lotniska do centrum Popradu wynosi około 10 minut/5 km. Miasta i miejsca warte odwiedzenia: Stary Smokowiec górskie miasteczko położone na ponad 1000 m n p mkolejka na Hrebienok (na Hrebienoku zimą: Lodowa Świątynia, tor saneczkowy)początek szlaków górskich (Hrebienok, Chata Terego, Łomnicki Staw)Droga Krzyżowa w górach (Kalwaria)punkt przesiadkowy w kierunku Popradu/ Tatrzańskiej Łomnicy/ Szxzyrbskiego Jeziora Wodospady Zimnej Wody Bilikova Chata kolejka naziemna Stary Smokowiec – Hrebienok Szczyrbskie Jezioro miejscowość z pięknym jeziorem, wokół którego można spacerować, także z wózkiemstok narciarskiszlak górski na Popradzkie Jezioro Tatrzańska Łomnica kolejka na Łomnicępoczątek szlaków górskich (na Łomnicki Staw) Lomnický štít 2634 m Kezmarok kolejna górska miejscowość z wyjątkowym klimatem, oddalona około 20 km od Tatr Wysokichzamekpieszy szlak na górę ul. Pod lesom (w miejscu, gdzie dawniej był stok narciarski, teraz jest nieczynny), z której rozciąga się przepiękna panorama Tatrrestauracja u Jakuba z tradycyjnym jedzeniem słowackim (Starý trh 39, 060 01 Kežmarok, Słowacja)zadbany, plac zabaw podzielony na kilka stref dostosowanych do wieku oraz upodobań dzieci (pomiędzy ulicami Pod lesom, a Severna) Poprad stare miastoPodtatrzańskie muzeum Poprad (Vajanského 72/4)Aquacity Poprad – znany resort wodny Wierzbów basen termalny Verbov Komentarze
pogoda spacer w koronach drzew słowacja